Czwarty dzień „zimowiska” w SP 3 minął nam zdecydowanie za szybko. Jak to działa? Na lekcji czas się wleeeeeeczeeeeeeeeee i do dzwonka daleko, a jak coś fajnego się dzieje, to nagle, wbrew prawom fizyki, zegar złośliwie przyspiesza.

8:30 – 9:10 – Pokaz mody. Nasze modelki i modele, przy głośnym aplauzie publiczności, prezentowali przed szacownym jury (Alex&Margo&Alex) najnowsze trendy modowe – wiosna 2020. Nie wiesz, jak odświeżyć szafę i być trendy? Zajrzyj do naszej galerii i poczuj natchnienie. Motyw zwierzęcy zawsze cool. Kwiaty pasują do wszystkiego. Dodatków nigdy dość, a peruka to prawdziwy szyk. I nie bój się chodzić w piżamie, wzbudzisz sensację! W razie wątpliwości chętnie pomogą Ci nasze stylistki z klasy pierwszej…

9:10 – 9:15 – Jak to się udało, nie wiem. Ale w pięć minut wyszykowaliśmy się do wyjścia. Challenge accepted, jutro będzie jeszcze lepiej.

9:15 – 10:00 – Autokarem w drodze do Mazowieckiego Zaścianka w Grabowie. I nawet widzieliśmy trochę słońca za oknami.

10:00 – 14:30 – Mazowiecki Zaścianek. Się działo! Przekroczyliśmy wielką, drewnianą bramę i na dziedzińcu zostaliśmy powitani przez gospodarza. W ogromnej, drewnianej izbie pełnej staroci i rękodzieła zjedliśmy śniadanko. Zaraz po nim starszaki zostały wypchnięte na dwór, a młodsza grupa została, by wysłuchać ciekawego wykładu o chlebie i jego długiej historii, o rodzaju i zastosowaniu ziaren i o tym, że jakimś cudem chleb nigdy się nie nudzi i nie powszednieje. Starszaki wspięły się na dwa wozy, zaprzężone w konie „kopytne i sianożerne” (a nie mechaniczne) i przez godzinę zwiedzały w ten sposób las. Trzęsło, wiało, co jakiś czas zaśmierdziało zwierzakiem i jego fizjologią, a dzieciarnia świetnie się bawiła. Konie łaskawie pozwoliły się nawet potem pogłaskać. Potem starsza grupa wysłuchała wykładu, a młodsza dała się wywieźć w leśne ostępy. Razem zajęliśmy się lepieniem żytniego chleba (niektóre bochenki były w kształcie serca). Kiedy chleb wylądował już w piecu, my zostaliśmy zaproszeni na ognisko. Tu też same atrakcje: pieczony chleb, kiełbaski serwowane jak hot-dogi, mini plac zabaw i ogromna przestrzeń, którą dzieci wykorzystały do zabawy w bezładne bieganie, a której to zabawy dorośli nigdy nie pojmą. Najedzeni i dotlenieni odebraliśmy nasze chlebki, kupiliśmy śliczne pamiątki i zapakowaliśmy się z powrotem do autokaru.

14:30 – 15:15 – Drogę powrotną znów usiłowano nam umilać pieśniami o kwaszonych ogórkach służących do orania ziemi i myszo-jeleniach, ale kadra i starsi uczniowie wywiesili białe flagi i błagali o zmiłowanie.

15:15 – 15:30 – Już się nawet nie rozdziewaliśmy z kurtek, tylko szybko ustaliliśmy w szatni taktykę na jutro. Otóż planujemy desant na Kolorado i będziemy je oblegać cały dzień. Ubierzcie się wygodnie (dresiki, legginsy, skarpetki) i nie zapomnijcie o kanapkach.