DZIEŃ 2
Zimowiska dzień drugi. Dziś w planach mieliśmy muzykę, sport, podróże i nachos z sosem serowym. Kto nie był, niech żałuje…
8:30 – 9:00 – Czas wolny z kolegami, więc musiało być fajnie. Jedni dzień zaczęli od leżakowania na materacach, inni chwycili za farby i pędzle, spontanicznie powstało też koło miłośników domina.
9:00 – 10:00 – Konkurs piosenki dowolnej, czyli uczniowskie karaoke. Śmiałkowie śpiewający solo, w duecie lub trio zmierzyli się z hitami takimi jak „Ulepimy dziś bałwana” czy „Myszo-jeleń”. Laureatów tegorocznej edycji konkursu poznamy już w czwartek, gdy otrzymają nagrody podczas uroczystej gali.
10:00 – 10:20 – Pogadanka na temat bezpiecznego podróżowania autokarem (nakazy i zakazy) i równie bezpiecznej zabawy na trampolinach (i znów nakazy i zakazy). Apteczka nie była otwierana, bandaż nadal cały, więc warto było.
10:20 – 10:30 – „Gdzie moja czapka?!”, „Proszę Pani, on się przepycha”, czyli 50 osób szykuje się wspólnie do wyjściaJ.
10:30 – 11:30 – Nie straszny nam wiatr i deszcz, bo jedziemy sobie autokarem pod Hangar 646.
11:30 – 12:00 – Przebieramy się i mało cierpliwie czekamy na naszą kolej na trampolinach.
12:00 – 14:00 – Dwie godziny szaleństwa. W kolorowych skarpetkach antypoślizgowych wypróbowywaliśmy wszystkie atrakcje Hangaru 646. Klasyczne trampoliny znalazły nasze uznanie, owszem. Tor przeszkód i ring też przyciągnęły amatorów rywalizacji. Rzucanie się na nadmuchane materace nigdy się nie nudzi, niezależnie od wieku. Ale prawdziwym numerem jeden okazały się być zjeżdżalnie – dwie pofalowane, aż można polecieć, a dwie tak strome, że prawie pionowe.
14:00 – 14:30 – Zasłużona przerwa śniadaniowo-obiadowa. Kolejka po nachos z sosem serowym przywoływała skojarzenia z czasami PRL-u.
14:30 – 15:30 – I wracamy do Wołomina. Podróż starali się umilić nam uczniowie, przez godzinę śpiewający muzyczne odkrycie tego „zimowiska”, czyli pieśń o zmutowanej myszy z rogami jelenia.
Jutro zapraszamy z kocykami, poduchami, ulubionymi zabawkami i przekąskami.